Filipa Moniuszko, poznaliśmy
podczas pierwszej edycji programu The Voice of Poland. Ten niepokorny, pełen
radości, optymizmu chłopak śpiewał tak pięknie, że z tygodnia na tydzień jego
profil na Facebooku, pękał w nadmiarze nowych fanów.
photo by: www.twojachwila.pl
Filip, zaistniałeś na
polskim muzycznym firmamencie, dzięki pierwszej
edycji The Voice of Poland.
Gdybyś miał zestawić
życie sprzed programu z tym po, jak wyglądałoby i po której stronie Ci lepiej?
Filip Moniuszko : Faktycznie, pozwoliłem o sobie usłyszeć w
trakcie pierwszej edycji The Voice of Poland. I muzycznie i nazwijmy to –
poniekąd – prywatnie. Wchodząc w świat „neonów i fleszy” oddajesz dużą część
siebie. Twoja prywatność traci na swojej prywatności. W moim zestawieniu, kompletnie się nie
zmieniłem. Nadal jestem takim samym pełnym radości z życia młodym człowiekiem,
ale muzycznie – owszem – bardzo. Sporo się nauczyłem, uważam rozwinąłem …a po
której stronie mi lepiej? Uwielbiam kiedy zaczyna się coś dziać. Dodaje mi to
olbrzymiej energii do działania, więc zostałbym po stronie kreatywnej
twórczości.
Lubisz się
podporządkowywać ? Nie denerwuje Cię, kiedy narzucają Ci gotowy scenariusz?
Filip Moniuszko:
Kiedy zaczyna się gonitwa, pośpiech i niektórzy chcieliby aby rywalizacja, u
mnie włącza się – jak ja to mawiam – mechanizm stresujący, aczkolwiek w
pozytywnym znaczeniu, bo motywujący. Bardzo dużo pracuję, zazwyczaj mam wenę
tworzenia… ale rozsadza mnie wewnętrznie, kiedy ktoś próbuje mną sterować, podaje gotowy scenariusz. Uwielbiam
spontaniczność. Ona wyzwala z człowieka to, co najpiękniejsze – naturalność.
Trudno jest mi podporządkowywać się do czyichś planów… dlatego zawsze podążam
własną drogą. Może czasami dłuższa i bardziej kręta, ale naznaczona ciężarem
własnych kroków i tym bardziej cenna, aniżeli taka pozbawiona mnie, a wytyczona
przez kogoś.
Co jest dla Ciebie
najważniejsze w życiu?
Filip Moniuszko: Zaufanie.
Jeżeli raz się poparzę, nie wkładam ręki dwa razy do ognia. Myślę, że jestem
osobą, której można zaufać i tego samego oczekuję od osób, z którymi dzielę
swoje życie – Przyjaciół. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez nich i mojej
kochającej rodziny.
A inne wartości ?
Filip Moniuszko: Odpowiedzialność, lojalność, poczucie
bezpieczeństwa. Optymizm. Marzy mi się, aby ludzie odrzucili pesymizm, realizm,
który zabija błysk w życiu i zaczęli żyć tzw.pełnią życia. Śmiali się więcej,
żyli spontaniczniej i kolorowiej , a nie
w szarości zatapiali swój smutek. Ludzie myślą, że to przypadek świadczy o ich
szczęściu, a przecież to oni sami są autorami. To oni wyzwalają w sobie
cząsteczki szczęścia. Życzę każdemu, aby potrafił odkryć w sobie szczęście.
Ty potrafisz ?
Filip Moniuszko: Potrafię. Odrzucam od siebie złą energię.
Unikam ludzi, którzy dźwigają za sobą wspomnienia, przytłaczające ich
doświadczenia. Są takie etapy, w naszym życiu, które musimy zamknąć. Zapomnieć
i iść do przodu z uniesioną głową i uśmiechem na ustach.
Jesteś wrażliwym
człowiekiem?
Filip Moniuszko: Oczywiście,
że tak. Gdybym nie posiadał wrażliwości, nie byłbym artystą. Wiele mnie
wzrusza, ale staram się aby było to w granicach zdrowego rozsądku, aby nie
przytłaczało…aby nie tłumiło pozytywów.
Jesteś otwartą
księgą, czy lubisz mieć swoje tajemnice ?
Filip Moniuszko: Mówię tyle ile chcę powiedzieć. Życie prywatne
jest moim życiem. Lubię czasami pofiglować z ciekawskimi … Skoro nie mają
swojego życia, niech żyją moim. A jeżeli przynosi im to radość, spełniają się
to niech mówią… Mam taką naturę, że jeżeli mnie coś drażni, przeszkadza nie
tłumię tego w sobie, tylko wyrzucam.
Ludzie nie lubią
słyszeć prawdy. Masz tylu wrogów, co i przyjaciół?
Filip Moniuszko :
Tak. Zdarzają się i tacy, co lubią mnie
mniej ( śmiech ), ale kompletnie o tym, nie myślę. Świat byłby mdły, gdyby
wszystko było słodkie.
Twój najnowszy
singiel opowiada o miłości, rozstaniu… długim związku i dlatego tak bolesnym .
Często bolało ?
Filip Moniuszko: Bywało,
że bolało. Jednak życie toczy się dalej, nie można zakopywać się w przeszłości.
Marcela Leszczak,
piękna modelka, przyjaźnicie się? Skąd wziął się pomysł na zaproszenie jej do
teledysku?
Filip Moniuszko: Owszem, lubimy się. Marcela pochodzi z tego
samego miasta, co i ja – Konina. To moi przyjaciele podsunęli mi pomysł z zaproszeniem
Marceli. Uznaliśmy, że fajnie będzie pokazać jakich zdolnych, pięknych ( śmiech
) młodych ludzi ma Konin i być może – mam taką głęboką nadzieję – ktoś
wyciągnie z naszej historii coś dla siebie. Myślę o ciężkiej pracy,
konsekwencji, pokorze w działaniu i dążeniu do spełniania marzeń.
Warto je spełniać ?
Filip Moniuszko: Oczywiście,
że tak. Marzenia wytyczają cele. Każdy posiada jakieś marzenia, ale nie wszyscy
potrafią o nie walczyć…bo łatwiej jest usiąść i narzekać, a marzenia wyzwalają
potrzebę ciężkiej pracy, bo bez niej ich nie zrealizujesz.
Spodziewałeś się, że
będziemy rozmawiać wyłącznie o muzyce? Czujesz się zaskoczony ? Nie za dużo
odsłoniliśmy ? Zostawiłeś coś jeszcze dla siebie?
Filip Moniuszko: Spodziewałem
się, że zapytasz czy spotykam się z Marcelą Leszczak , czy jesteśmy parą (
śmiech ).
A spotykasz ?
Filip Moniuszko: Oczywiście ( śmiech )
To jak z tym
opowiadaniem o sobie ? Lubisz?
Filip Moniuszko: Faktycznie,
spodziewałem się , że zapytasz mnie o moje plany, fascynacje muzyczne, koncerty.
Tymczasem rozmawialiśmy o marzeniach, a zatem również o muzyce. O radości z
życia – optymizmie i o tym, że warto mieć obok siebie ludzi, którzy dobrze ci
życzą. Czy lubię opowiadać o sobie ? Czasami J
Nie zapytałam o plany
muzyczne, fascynacje, ponieważ doskonale wiem, że jesteś bardzo ambitnym
człowiekiem. Bardzo zdolnym artystą i skoro mamy już zapowiedź nowego, to
jedynie kwestią czasu jest wydanie płyty. Filip, dziękuję i życzę Tobie tego,
czego Ty życzyłbyś sobie. Wszystkiego dobrego.
Rozmawiała: Joanna Seremak
Rozmawiała: Joanna Seremak
UWAGA !!! Wszelkie prawa zastrzeżone !!! Prawa autorskie do wywiadu, własnością prowadzącej blog.